Rozwód najczęściej kojarzy się z walką na śmierć i życie, wieloletnią batalią, podczas których poranieni zostają nie tylko sami rozwodzący się, ale również ich dzieci, najbliższa rodzina i przyjaciele. Wszyscy zostają uwikłani w tę wojnę i często muszą stanąć po którejś „stronie”, chociaż nie mają na to najmniejszej ochoty. Dlatego, jeżeli jest chociaż cień szansy na porozumienie i przyspieszenie tego bolesnego procesu, warto z niej skorzystać.

Polskie prawo nie daje na ten moment możliwości uzyskania rozwodu tylko poprzez zawarcie ugody i zatwierdzenie jej przez sąd na posiedzeniu niejawnym, bez udziału małżonków. Musi odbyć się chociaż jedna rozprawa, gdyż obligatoryjny jest dowód z przesłuchania stron. Ale prawdą jest również, że Sądy dużo szybciej rozstrzygają sprawy rozwodowe, w których Strony uzyskały porozumienie przynajmniej w kilku obszarach takich jak: miejsce zamieszkania dzieci, kontakty z dziećmi, wysokość alimentów, kwestia winy za rozpad małżeństwa itp.

W związku z faktem, iż od połowy marca b.r. w związku z epidemią koronawirusa, sądy nie rozpoznawały spraw rozwodowych, gdyż nie uznały ich za pilne, nastąpiła niewątpliwa kumulacja tych spraw w sądach, co bez wątpienia będzie miało wpływ na długość postępowań.

Dlatego jeżeli stronom zależy na możliwie szybkim i mniej bolesnym rozstaniu, warto najpierw usiąść do stołu i uzgodnić jego warunki. Przeszkodą do mediacji może być sytuacja, w której konflikt między stronami jest jeszcze „gorący”, czyli poziom emocji jest tak wysoki, że uniemożliwia efektywną komunikację i szukanie konstruktywnych rozwiązań. Pamiętacie jak skończyli Państwo Rose? Dopiero wisząc na żyrandolu, tuż przed bolesnym upadkiem, naszła ich być może refleksja, że warto było obrać inna ścieżkę.

Jeżeli zatem nie ma w Was pragnienia siania wszechogarniającego zniszczenia, a raczej podjęcia próby spojrzenia w przyszłość, zachęcam do mediacji.

O tym, jak zrobić to dobrze, w następnym wpisie.

Kadr z filmu „Wojna Państwa Rose”, reżyseria Danny DeVito, scenariusz Michael Leeson, premiera 4 grudnia 1989 (świat)